2. Gruba krecha
Chciałabym trochę się cofnąć i powrócić do momentu w którym zaczęłam nowy rozdział. A może powinnam powiedzieć nowy tom (biorąc pod uwagę burzliwość poprzednich lat, a już 2019 szczególnie xd).
Nigdy nie sądziłam, że to ja podejmę taką decyzję, że to ja zakończę ten związek (7L100512050919). Nigdy nie wierzyłam, że zdobędę się na odwagę i powiem dość, koniec. Już nie miałam wyjścia, naprawdę. Dojrzewałam do tej decyzji.. Hmmmm.. Nie wiem dokładnie ile. Ale wiem, że to były miesiące. Po prostu zaczynałam umierać - tak psychicznie, z WIELU powodów. A ja chciałam żyć! Jeszcze wtedy nie wiedziałam jak, jak sobie poradzę. Ale coś pykło mi w tej głowie nie wiem skąd. Chęć walki o związek zamieniłam w walkę o siebie, o uśmiech, o zdrowie. Brzmi to wszystko filmowo, książkowo. No, ale... tak było. Nie będę się rozdrabniać w szczegóły dlaczego. Choć diabeł tkwi w szczegółach - i tu to zdanie idealnie pasuje xd. Ale jedyne co napiszę BARDZO ogólnikowo - jeśli jedna osoba ciśnie na hamulec, a druga na pedał gazu, to nigdzie nie pojadą. Będą tylko iskry z tego (by DR).
Co chcę Ci powiedzieć? Chyba przemilczę. Nie jestem jeszcze gotowa.
No i nie zabrakło klasyczków "Wrócić? Może będzie inaczej? Może się zmienił?" (Gdzie te pytania zadawałam sobie bez sensu, bo i tak hamulec był cały czas wduszony.) I minęło! Choć na tą chwilę jedynie co mi nie minie to żal, ogromny żal.
Przejdę do tej przyjemniejszej części, gdzie już wstałam na nogi. I co? ŻYJĘ! Żyję od ponad pół roku. Jest po prostu zajebiście! Czuję, że zrobiłam bardzo dobrze i wszystko co mogłam. Nie mogłam więcej. Widzę co mnie omijało. Ale nie powiem, że już zdążyłam troszkę nadrobić xd. Beztroskie wyjścia, wypady i imprezy... #KOZAK. Narysowanie grubej krechy trochę trwało, ale w końcu skończyłam ją malować.
Lubię taką siebie. Teraz. Nawet nie wiedziałam, że taka jestem. Taka... taka... fajna :)
Pare planów jest. Pare marzeń. Mimo, że tego pewnie nikt nie czyta, to ta świadomość, że gdzieś wrzucam te pierdoły o tych celach, to to mobilizuje. Blogu! Śmietniczku! Jesteś moją małą motywacją. Dasz radę?
Trochę memories
Narka BITCHES
Dodaj komentarz